To był koniec— koniec lat siedemdziesiątych — i wszyscy byli bardziej niż trochę nerwowi, aby zacząć wszystko, co miało nadejść. Jeśli chodzi o muzykę, Nowa dekada zaczęła się tak, jakby ktoś wystrzelił z pistoletu startowego.
to dobrze, że London Calling The Clash, który jest numerem jeden na naszej liście najlepszych albumów 1980 roku, ukazał się w styczniu tego roku, a jeśli słuchasz płyt, które następują po nim na liście, istnieje wyczuwalne poczucie wyczyszczenia przeszłości, aby wymyślić przyszłość., Każdy styl muzyczny był fragmentaryczny i ewoluował w sposób, który trudno było sobie wyobrazić zaledwie kilka lat temu, zwłaszcza punk i New Wave, które mutowały w synth-pop, post-punk, goth, ruch New Romantic, dwukolorowe odrodzenie ska, początki indie rocka i wiele innych. Funk i disco były coraz bardziej usprawnione. Metal stawał się coraz gorszy, szybszy i ostrzejszy.,
w międzyczasie klasyczni artyści, którzy zdefiniowali rock, country i R&B byli silni, albo reagując na zmiany wokół nich (Pete Townshend, Genesis), trzymając się swojej broni (Van Morrison, Neil Young), albo robiąc się jeszcze dziwniejszym niż w latach siedemdziesiątych (Bob Dylan).
to, co z tego wynikło, był prawdopodobnie najlepszym rokiem dla świetnych albumów w historii., Jeśli weszliście do sklepu płytowego 8 października, a wystarczyło wam tylko na jedną płytę, byliście naprawdę w trudnej sytuacji, ponieważ Dirty Mind Prince 'a (numer trzy) i Talking Heads' Remain in Light (numer cztery) wyszły tego samego dnia. Ten rodzaj kryzysu konsumenckiego pojawił się cały czas w 1980 roku., 18 lipca był szczególnie ciężkim dniem dla fanów mopey punk, którzy byli zmuszeni wybierać pomiędzy Echo and the Bunnymen 's Crocodiles (numer 72) i Joy Division' s Closer( numer 10), a headbangers mieli ciężki dzień 14 kwietnia, w dniu premiery debiutanckiego albumu Iron Maiden (numer 41), a także brytyjskiej stali Judas Priest (numer 18).
sprowadzenie naszej listy do 80 było prawdziwą walką (sorry, robienie filmów Dire Straits i Give Me The Night George' a Bensona). Ale powrót do tak wspaniałej, przełomowej muzyki był przyjemnością.,